Jeszcze zaspani włączamy ekspres, moke czy zalewamy kawę w ulubionym kubku. Byle tylko szybko się dobudzić, przecież ranek to istne wariactwo. W pół godziny trzeba naszykować śniadanie, dobudzić dzieciaki, nakarmić domowe pupile, znaleźć mnóstwo najpotrzebniejszych rzeczy a jeszcze trzeba doprowadzić siebie do stanu używalności.
No to na początek – mocna kawa!!! Czyli jaka? 100% arabiki, bo przecież tak o niej głośno. Nic bardziej mylnego. Najmniej kofeiny zawiera właśnie kawa z gatunku arabika. Jeśli uważnie przyjrzeć się opisom kaw, to okaże się, że najczęściej zawierają one mieszankę dwóch gatunków kaw: wspomnianą wcześniej arabikę i robustę.
Ta pierwsza jest szlachetniejszym gatunkiem o kwiatowym, owocowym, korzennym czy orzechowym aromacie i zwykle dużej kwasowości. A przede wszystkim w swoich ziarnach zawiera niski poziom kofeiny (od 0,7% do 1,6%).
Robusta natomiast cechuje się lekko drewnianym, ziemistym bądź słomianym smakiem, ale nadaje kawie oleistą konsystencje i obfitszą creme. Najczęściej występuje w mieszankach kaw, choć istnieją subtelne robusty wysokiej jakości, które można pić w czystej postaci. Co najważniejsze robusta zawiera co najmniej dwa razy tyle kofeiny co arabika ( od 1,7% do 4%).
Tak, więc zwracajmy uwagę, jaką kawę pijemy rano i czy ona na pewno szybko postawi nas na nogi. Może rano mieszanka arabiki z robustą a późnym popołudniem czysta arabika?