Wiosna, weekend, trochę pochmurnie i dzieci przed komputerem. Postanowiliśmy, że czas poświęcony komputerowi, przerywany od czasu do czasu nauką:-) trzeba jakoś inaczej zagospodarować. Zmniejszyć, i tak według naszej pociechy bardzo okrojony czas na komputer to nie lada wyczyn. Przerobione zostały wszystkie planszówki, zabawy…. no i zostało już tylko gotowanie!
Postanowiliśmy zrobić tiramisu, ale brak było zgody co do sposobu przygotowania masy z mascarpone. Więc w weekend odbyły się u nas w domu zawody, który deser będzie lepszy:-)
Starsze dziecko robiło klasyczną masę ubijając żółtka z cukrem, do których dodało mascarpone a następnie wymieszało wszystko delikatnie z ubitymi białkami.
Ja wolę wszystko co jest leciutkie, więc ubiłam kremówkę z cukrem i na najmniejszych obrotach wymieszałam z mascarpone.
Była też wersja kilkulatki czyli czyli wszystko co słodkie i w miarę jadalne do jednej miski i „mamusiu tylko ja też tak szybko chcę micterem”:-).
Dla dorosłych były podłużne biszkopty moczone w kawie z amaretto, wersja dla dzieci to biszkopty zanurzone w gorzkim i troszkę osłodzonym kakao (czasami moczymy w kawie zbożowej).
W pucharkach układałam warstwowo nasączone biszkopty i odpowiedni krem. Dzieciaki miały swoje koncepcje co do wyglądu deseru. Najbardziej zaskoczyło mnie kiedy z okrągłych namoczonych biszkoptów przełożonych kremem powstawały ludziki, kwiatki i inne cudeńka. Ale przecież ich wyobraźnia nie ma granic!
Ostatecznie trudno było jednoznacznie ocenić desery, bo juror (głowa rodziny) generalnie uwielbia słodycze i zjadł by nam wszystko ciągle próbując, by być absolutnie pewnym co do wyboru:-).
Jedno jest pewne- tiramusu to przepyszny deser, który można dość szybko przygotować angażując wszystkich domowników. Trzeba go schłodzić w lodówce a to też uczy cierpliwości:-). Ilość wersji, którą można przygotować i sposobów jego podania jest olbrzymia. Pasują do niego różne owoce, ale także migdały, wiórki czekoladowe i oczywiście gorzkie kakao.
Klasyczny krem z jajkami wyszedł nam troszkę bardziej tępy niż ten z bitą śmietaną. Jednak oba kremy świetnie przechowały się w lodówce do następnego dnia. Miałam jednak wrażenie, że klasyczny krem lepiej komponował się z biszkoptami nasączonymi kawą z odrobiną alkoholu. Lżejsza wersja schłodzonego kremu z mascarpone idealna jest dla dzieci a zwłaszcza stosuje ją latem kiedy to można połączyć go z sezonowymi owocami i nie trzeba będzie obawiać się surowych jajek w kremie.
Taaaaki deser do kawy w niedzielne popołudnie to rozkosz dla podniebienia:-).