Uwielbiam taką pogodę jak dziś. Niewielki mróz i padający leniwie śnieg, który powoli dosypuje kolejne warstwy białego puchu. Cudnie! A co to ma wspólnego z kawą? Moim skromnym zdaniem, tylko w takie dni aromatyczna, słodka kawa po turecku z przyprawami smakuje najlepiej:-).
Przygotowanie kawy nie jest skomplikowane, ale wymaga trochę naszej uwagi. Kawę najlepiej parzyć w specjalnym tygielku, który zwęża się ku górze, ale mały rondelek ostatecznie też się sprawdzi. Najważniejsza jest oczywiście dobra kawa, która powinna być jak najdrobniej zmielona. Zwykle stosuje się proporcje: jedna łyżka kawy na każdą szklankę wody. Odmierzoną ilość kawy wsypujemy do naczynia, dodajemy cukier (w zależności od upodobań 1 do 2 łyżeczek cukru na każdą porcję naparu) i ulubione przyprawy (zazwyczaj kardamon, goździki i cynamon). Całość zalewamy odpowiednią ilością zimnej wody, ale pamiętajmy, że nie może być jej więcej niż do połowy tygielka. Przygotowaną kawę mieszamy przed podgrzaniem i tylko wtedy. Stawiamy tygielek na małym ogniu i czekamy do momentu kiedy kawa się spieni i zacznie podnosić. Wówczas szybko zdejmujemy ją ze źródła ciepła. Napar jeszcze dwukrotnie podgrzewamy w ten sposób, ale nie doprowadzamy kawy do zagotowania, ponieważ kawa straci całą swoją piankę. Kawa po turecku to wysublimowany smak i aromat, który kryje się właśnie w tej gęstej, aksamitnej pianie. Ważne również, by kawa była klarowna, dlatego też warto na koniec dodać cienkim strumykiem trochę zimnej wody, co przyspieszy proces opadania fusów.
Kawa po turecku powinna być podawana małymi porcjami w filiżaneczkach lub specjalnych czarkach i dolewana indywidualnie bezpośrednio z tygielka. Mocna, gorąca i aromatyczna kawa, którą pije się powoli wspólnie z przyjaciółmi to najlepsza rozgrzewka w mroźne, zimowe dni.