Szacuje się, że w naszym kraju już ponad pół miliona osób zmieniło swoje nawyki dotyczące palenia, zamieniając tytoniowe papierosy na alternatywne rozwiązanie, którym jest e-papieros. Mimo, iż rynek elektronicznych papierosów rośnie z każdym kolejnym miesiącem, to wciąż brak jest odpowiednich przepisów, które regulowałyby ten rynek.
Zagadkowy e-papieros
Sprzedaży elektronicznych papierosów nie reguluje ustawa dotycząca ochrony zdrowia przed następstwem używania tytoniu, ponieważ e-papieros pozbawiony jest tej substancji. Nie jest również w pełni znany skład płynów używanych w papierosach elektronicznych. Jak twierdzi pani Krystyna Piosik, pracownica poznańskiego wojewódzkiego inspektoratu inspekcji handlowej, płyny stosowane w e-papierosach sklasyfikować można jako substancje niebezpieczne, które powinny być specjalnie oznaczone.
Badania elektronicznych papierosów
Dotychczas nie doszło jeszcze do żadnych kontroli elektronicznych papierosów ze strony Inspekcji Handlowej. Badania przeprowadzał jednak przykładowo sosnowiecki zakład szkodliwości chemicznych i toksykologii genetycznej, działający przy Instytucie Medycyny Pracy oraz Zdrowia Środowiskowego. Zbadano tam próbki płynów, występujące na rynku, a oferowane pod bardzo znanymi markami. Skupiono się na badaniach pary wydzielanej przez e-papierosa, a następnie wdychanej przez palacza. Badania nie wykazały jednak obecności równie szkodliwych substancji, jak te występujące w tradycyjnym papierosie. Nie znaleziono rakotwórczych związków takich jak toluen, benzen oraz wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, a substancje te wytwarzają się podczas palenia papierosów tytoniowych.
E-papieros górą
Tradycyjne papierosy zawierają łącznie ponad 5600 różnego rodzaju związków, z kolei płyn, który zawiera e-papieros podczas parowania wydziela tylko kilka dodatków, takich jak oczywiście nikotyna, a ponadto woda, gliceryna, bądź jej mieszanki, glikol propylenowy oraz substancje zapachowo-smakowe, które posiadają atest, umożliwiający stosowanie ich w artykułach spożywczych i kosmetykach. Jak twierdzi pan prof. Andrzej Sobczak, problem polega na tym, że związki zawarte w aerozolu elektronicznego papierosa podgrzewane są do 200 stopni. Naukowiec ten uważa, że podczas podgrzewania gliceryny dochodzi do wytworzenia związków toksycznych i kancerogennych, jakimi są formaldehyd i akroleina acetaldehydu. Jak podkreśla profesor, e-papieros nie wydziela dużego stężenia tych związków, a wręcz są one minimalne i praktycznie nieszkodliwe dla człowieka.