Operation Flashpoint

0
546
Rate this post

Operation Flashpoint

Oto gra, której demo pojawiło się na Sieci dobry miesiąc temu i z miejsca zyskało olbrzymią popularność. Olbrzymi realizm połączony ze swobodą działania znakomicie wróży najnowszej produkcji czeskiej grupy Bohemia.
Dowód? Ekstatyczny stan, jaki zaobserwowałem u towarzysza Intrudera, który wpadł pewnego dnia do redakcji z wypiekami na twarzy. Niemal każde słowo, jakie wówczas wyrzucił ze swego zniszczonego substancjami smolistymi gardła, nawiązywało do Operation Flashpoint. Że wspaniałe, że cudowne, że genialne i że można zabijać, a gdy jechał dżipem przez wioskę i zaczął się rozglądać, to spojrzał przed siebie, zobaczył lufę czołu i ostatni w swoim życiu błysk…
Ziemia, połowa lat osiemdziesiątych. Ronnie Reagan dzieli i rządzi, zasiadając na pięknym, skórzanym fotelu w Białym Domu. Po drugiej stronie Atlantyku wiecznie uśmiechnięty, łysiejący pan z kupką gołąbka pokoju na czole (tak się wówczas mówiło o znamieniu, jakie posiadał na łbie Michaił Gorbaczow) przygotowuje ZSRR do wycofania się z politycznej sceny. Jego partia nie jest już znaczącą siłą i nie cieszy się zbyt wielkim mirem wśród narodu. Co prawda twardogłowi wciąż mają sporo do powiedzenia, lecz młoda, wolnościowa frakcja zaczyna wysuwać się na pierwszy plan. Rusza głasnost, mówi się już o pierestoice i o definitywnym końcu zimnej wojny. Pewnego dnia jednak grupka generałów sowieckich, marzących wciąż o Wielkiej Rasiji, przejmuje kontrolę nad niewielką wysepką gdzieś na środku Oceanu Spokojnego. Ich wódz, niejaki Władimir Guba, gotowy jest skorzystać z zgromadzonego tam arsenału jądrowego, byle tylko świat przystał na jego łaskawe propozycje.
Rosjanie nie mają czasu zająć się aferzystami, gdyż w ich własnym kraju anno domini 1985 dzieje się niemało. Dlatego też do walki z Gubą staje stacjonujący na sąsiedniej wyspie (a tych jest w okolicy trzy: Kain, Abel i Eden) oddział wojsk NATO. Ty jesteś jego członkiem. Łazisz, strzelasz, biegasz, skaczesz, jednym słowem wykonujesz mniej lub bardziej skomplikowane misje. Wszystko to w konwencji realistycznego FPP / TPP, przypominającego nieco inny produkt Czechów – Hidden & Dangerous.
Po kolei: pierwszą zaletą gry jest, wedle słów jej autorów, jej wielokilometrowa odległość od gier czysto zręcznościowych, takich jak wspaniały Serious Sam czy Kiss: Psycho Circus: Nightmare Child. Misji, w których jesteś zdany tylko i wyłącznie na siebie, jest niewiele, dużo częściej szlajasz się w obstawie wiernych druhów (w planach do 12 osób), którzy niczym w SWAT 3 czy Rainbow Six są ci obstawą, wsparciem i wrzodem na tyłku w jednym. Władzę nad nimi zapewnią łatwe do zapamiętania skróty klawiszowe (przydałaby się tekturowa wkładka z „klawiszologią”) bądź prosty interface wzorowany na najlepszych RTS-ach. Warto wreszcie wspomnieć o klasach żołnierzy: począwszy od zwykłych szeregowców uzbrojonych w proste karabiny, przez grenadierów, medyków, oficerów (lornetka), snajperów, zamachowców, operatorów karabinów maszynowych na saperach skończywszy.
Drugim atutem programu firmy Bohemia (mocno zaprzyjaźnionej z IM Group – o dziwo jednak Operation Flashpoint wyda w Polsce CD Projekt) jest jej bogactwo. Gracz nie tylko będzie mógł biegać po polach z karabinem, ale i wskoczy za kierownicę jeepa, a nawet polatać śmigłowcem AH1 Cobra tudzież Blackhawk! Na zapalonych piratów drogowych czekają też sławne modele 105 Skody, które jeszcze przed 10 laty panowały na naszych ulicach. Samochodami będzie można przewozić kumpli, a także taranować mniejsze obiekty. Oczywiście prowadzenie ich będzie znacznie uproszczone, jednak i tak powinno dostarczyć niezłego ubawu. O skali gry świadczy również wielkość obszaru, na którym dzieje się akcja. Etapy Operation Flashpoint obejmują olbrzymie tereny (100 km x 100 km) wypełnione wyżynami i dolinami, zbiornikami wodnymi i lasami, wreszcie wioskami zabudowanymi domami, pełnymi płotów, parkingów i ulic. Dostępne będą m.in. takie pojazdy jak UAZ Jeep, ciężarówka Ural, wyrzutnia rakiet SCUD, samochody osobowe, M1 Abrams, BMP1, ZSU-23 Shilka, czołgi T55, T72, T80 oraz łodzie. Wśród broni znajdziesz M16A2 Assault Rifle, CAR-15 Carbine, M21 Sniper Rifle, M60 Machine Gun, FIM92A „Stinger” AA Missile, M136 AT4 Anti-Tank Gun i LAW 80 Light Anti-Tank Weapon po stronie NATO oraz AK74, AK47 Assault Rifles, Dragunov Sniper Rifle, PK 7.62 Machine Gun, RPG – 7 Rocket Propelled Grenade po stronie rosyjskiej.
Trzecią zaletą gry są dynamiczne kampanie. Oznacza to, że każda twoja decyzja nie pozostaje bez wpływu na to, co się dziać ma w przyszłości. Wybijesz masę żołnierzy – podczas wykonywania następnych misji (łącznie 15 single i 30 w kampanii) napotkasz pustkę. Będziesz zachowywał się jak oszalały watażka – tak też będziesz traktowany, zarówno przez przeciwnika, jak i przez „swoich”. Niemałe znaczenie nadano też awansom przyznawanym w zamian za dobrą służbę; im szybciej zostaniesz kapitanem, tym szybciej dostaniesz pod komendę kilku doborowych wojaków.
Rewelacją okazać się może tryb multi, przeznaczony dla grupy do 100 graczy! Wystarczy wyobrazić sobie realistyczną zabawę w pacyfikację wioski czy przeprawę przez mocno chroniony las, by zdać sobie sprawę, że jest na co czekać. Ludzi niezsieciowanych ucieszy obiecywana wysoka sztuczna inteligencja oraz edytor misji, dzięki któremu będą mogli grać w nieskończoność. A oprawa graficzna? W Operation Flashpoint pojawi się autorski silnik „Real Virtuality” firmy Bohemia, współpracujący zarówno z Glide jak i z DirectX. Nie zabraknie w nim efektów pogodowych (zachmurzenie, deszcz, burza, śnieg, mgła), pór dnia włącznie z zachodzącym słońcem i przybywającym na firmament księżycem. Pojawi się też wiatr, a zastosowanie znajdą techniki Level Of Detail czy motion-capture.
Cóż, jeżeli tylko nie okaże się, że na rynek trafiła gra niedotestowana i nieprzemyślana, to możemy mieć do czynienia z wielkim przebojem, który na długo pozostanie w pamięci graczy. Szkoda więc, że nie robią go Polacy…