Jak parzyć kawę niedużym kosztem?

0
965
Rate this post

Też tak macie. Codzienną kawę traktuję niestety przede wszystkim jako konieczny kop energii – wypijam ją właściwie jednym haustem rano i szybko między kolejnymi obowiązkami w pracy. I muszę przyznać, że niekiedy dopijam ją już zimną. Szkoda, bo kawa to napój pełen aromatów, subtelnych nut smakowych, nad którymi warto by się chwilę zatrzymać. Ale życie… Staram się jednak zawsze, by kawa była prawidłowo zaparzona zgodnie z zasadami danej metody. To zwykle zajmuje mniej niż pięć minut. Oczywiście nie mam nic przeciwko espresso z gęstą creme z porządnego ekspresu ciśnieniowego (też chętnie pijam), ale myślę, że można wypić pyszną kawę nie inwestując dużych środków finansowych. I ostatnio właśnie namiętnie próbuję alternatywnych sposobów parzenia kawy.

Ale wszystko oczywiście zaczyna się od zmielenia dobrej kawy ziarnistej w młynku żarnowym, wolnoobrotowym, świetnie sprawdzają się także ręczne młynki, ale te dobrych firm, które zazwyczaj kosztują przynajmniej 150 zł. Jeśli parzymy jedną czy dwie kawy to ręczne mielenie wcale nie jest takie uciążliwe a ten pierwszy zapach rozgniecionych suchych ziaren, które intensywnie uwalniają aromatyczne olejki kawowe zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój zanim jeszcze wypiję ten magiczny pierwszy łyk świeżo parzonej kawy.

Taką średnio mieloną kawę można zaparzyć alternatywnymi metodami (czyli innymi niż w ekspresie ciśnieniowym) – kawa jest pyszna, klarowna a koszt takich urządzeń to niekiedy niecałe 100 zł. Do takich metod parzenia kawy zaliczamy przelewowe parzenie kawy przy użyciu dripperów (tu więcej info) czy chemexów oraz aeropresu a także modnych ostatnio french pressów czy kawiarek. W przypadku metod przelewowych parzona kawa filtrowana jest za pomocą papierowych filtrów a dobrze wyprofilowany i z dobrej jakości sprzęt sprawia, że kawa parzy się w odpowiednim tempie i uwalnia wszystkie swoje walory smakowe. To bardzo prosty i szybki sposób na parzenie kawy nawet wprost do ulubionego kubka.

French press to dzbanek z tłokiem zakończonym sitkiem, dzięki któremu po procesie parzenia można odseparować fusy od aromatycznego naparu. To również bardziej uniwersalny zaparzacz, który sprawdzi się także w przypadku parzenia herbat czy ziół

Na koniec zostawiłam sobie ulubioną kawiarkę. O niej również już się rozpisywałam ( choćby tu:-)). Również trzy minuty pracy a kawa jest zawiesista, aromatyczna i z włoskim pazurem.

Warto jeszcze wspomnieć o ręcznych spieniaczach do mleka. Niecałe 50 zł a naprawdę świetne się sprawdzają i dają możliwość przygotowania przeróżnych kaw mlecznych. Można je dodatkowo „doprawić” cynamonem, kardamonem czy startą czekoladą. Pycha, zwłaszcza w niedzielne przedpołudnie.

Jeśli jednak mam ochotę na mocną, czarną i słodką kawę to parzę kawę po turecku w tygielku. Łatwo taką kawą zaskoczyć gości. Dodaję do niej ulubionych przypraw i cierpliwie podgrzewam na ogniu pilnując, by nie zagotować kawy a wówczas powstająca gęsta pianka zatrzymuje to co w kawie najlepsze – najróżniejsze smaki natury.

O wszystkich sposobach już sporo pisałam, chciałabym jednak przekonać, że kawą można się bawić na różne sposoby a za każdym razem będzie ona smakowała inaczej. A sprzęt do jej parzenia wcale nie musi być bardzo drogi.

Jak parzyć kawę niedużym kosztem? Alternatywnymi metodami